W pierwszą sobotę kwietnia, miałem okazję wzięcia udziału w konferencji, na której jednym z gości /prelegentów/ była Kinga Baranowska – polska himalaistka, zdobywczyni dziewięciu ośmiotysięczników. Na wszystkie szczyty wspięła się bez używania tlenu z butli, na trzech z nich stanęła jako pierwsza Polka. Kinga obecnie prowadzi szkolenia motywacyjne, na których opowiadając o swojej pasji, ukazuje drogę do sukcesu praktycznie w każdej dziedzinie życia. Bo ta wiedza jest wszechstronna. Może być wykorzystana z powodzeniem przez przedsiębiorców, bankierów, sprzedawców, itp.
Wyprawa wysokogórska, to nie tylko samo wdrapywanie się na wierzchołek. To wiele miesięcy przygotowań, analiz, zbierania środków finansowych, opracowania różnych scenariuszy podróży, w zależności od okoliczności, jakie mogą wystąpić. I właśnie ten pierwszy etap jest najważniejszy w drodze, której stawką jest pokonanie 8 tys. metrów.
Kiedy więc przygotowuje się do wyprawy, zadaje sobie pytanie, czy jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Czy do tego, do czego się zabiera, jest należycie przygotowana, bowiem każdy błąd może być bardzo szybko zweryfikowany przez sytuacje, które mogą wystąpić w czasie wspinaczki, również te, ostateczne, o których lepiej nie wspominać. O wszystkim decyduje postawa wewnętrzna – pokora i ambicja. Te elementy muszą ze sobą współgrać, bez nich każda życiowa podróż będzie kończyć się niepowodzeniem. I trzeba również pamiętać o zmianach. Idąc z wyprawą trzeba być przygotowanym na zmiany. Aby dojść do nazwijmy to „miejsca startu na szczyt”, trzeba pokonać wiele nieprzewidzianych sytuacji, chociażby warunki pogodowe, zniszczone drogi, trudności ze skompletowaniem ekipy. Są to nieodłączne elementy każdej wyprawy, których raczej nie można
uniknąć. Ponieważ nie na wszytko mamy wpływ, dobra radą jest, aby nie marnować energii na to, na co nie mamy wpływu. Chcąc bowiem wejść na szczyt, trzeba zwrócić uwagę, żeby z niego też zejść.
Kiedy słuchałem wykładu, w głowie poszukiwałem analogi wędrówki na szczyty świata, z inną wędrówką. Wędrówką w świat biznesu, wędrówką po sukces, która rozpoczyna się decyzją o podjęciu działalności gospodarczej.
Kiedy więc pomyślimy o otwarciu działalności gospodarczej, w pierwszej kolejności przetestuj swoją postawę wewnętrzną – ambicję i pokorę. Często spotykam, szczególnie młodych przedsiębiorców, którzy mają jakąś ambicję, ale brak im pokory. Wydaje im się, że pozjadali wszystkie rozumy, że dostaną pieniądze z Urzędu Pracy na otwarcie działalności, i uda im się „przetrwać rok”, aby z czystym sumieniem zakończyć swoją przygodę, nie dochodząc nawet wpół drogi do szczytu.
Kiedy więc chcesz rozpocząć swoją podróż w ten nowy nieznany świat, zadaj sobie pytanie – czy zakładając firmę, jesteś osobą, która jest do tego odpowiednio przygotowana. To nie jest totolotek, w którym albo wygrasz fortunę, albo przegrasz. To jest gra o Twoje życie. Albo ją rozpoczniesz z pełną świadomością swoich możliwości, z ustalonym celem, wizją firmy, określeniem misji i wartości jakimi chcesz się kierować, albo z góry możesz założyć porażkę. Kiedy już pokonasz próg i wejdziesz do tej grupy osób, która sama chce decydować o własnej przyszłości, pamiętaj, że to jest dopiero początek drogi. Na każdym zakręcie mogą czyhać nieprzewidziane okoliczności, ale jeśli będziesz miał przygotowane różne scenariusze działania, każda trudność zostanie pokonana. I z każdej wyjdziesz bogatszy o nowe doświadczenia. Nie marnuj energii na to, na co nie masz wpływu. Skoncentruj się na swojej pracy, nie opowiadaj, że kryzys, trudna sytuacja gospodarcza, itp. Skup się na kliencie i jego potrzebach, na wartościach jakie chcesz mu przekazać.
I pamiętaj, że aby wejść na szczyt, trzeba umieć z niego zejść. Czy chcesz dojść do sukcesu z poczuciem spełnienia i kiedyś przekazać go swoim następcom w pełni rozkwitu, czy też ponieść porażkę, potykając się o błędy, popełnione już na początku wędrówki, które potem niczym lawina śnieżna niszczą to, czego dotychczas dokonałeś.
Stanisław Bińkiewicz