Wpis ten dedykuję przedsiębiorcom, którzy otrzymali dotacje na otwarcie firmy i kończy się im okres programowania, a także ku przestrodze tym, którzy mają jeszcze czas, aby sytuację finansową swojego biznesu poprawić.
Tak, wszystko się kiedyś kończy. Również przedsiębiorcom, którzy rok temu założyli swoje firmy przy wykorzystaniu środków unijnych. Otrzymali oni spory zastrzyk gotówki w formie dotacji jednorazowej oraz wsparcia pomostowego. Każdy projekt miał inne warunki, kwoty wsparcia nie były jednakowe dla wszystkich, ale ważne, że powinny być bodźcem do rozwoju. Tysiące funkcjonujących na rynku firm, nie miało tej możliwości, podobnie jak ja, ze skorzystania z takich pieniędzy. Dotacja miała przede wszystkim umożliwić zakup niezbędnych narzędzi pracy, dzięki którym firma mogła się rozwijać. Uzupełnieniem jednorazowej dotacji były środki pieniężne ze wsparcia pomostowego, które miały pomóc firmom utrzymać się na rynku przez najtrudniejszy okres, jak ja to nazywam – „okres przetrwania”. Ideą tej ostatniej pomocy miało być umożliwienie przeznaczenia zaoszczędzonych dzięki wsparciu pieniędzy na dalszy rozwój.
W ciągu ostatnich trzech lat, obserwowałem kilkaset w ten sposób uruchomionych firm. I widziałem, że część z nich się rozwija, robi wszystko, aby przez ten pierwszy rok pozyskać wielu klientów, a także zacząć zarabiać.
Ale byli też i tacy, którzy niewiele albo nic nie robili, a po upływie umownego okresu prowadzenia działalności, zamykali ją. Z projektów, które w tej chwili trwają w/g mojej oceny również wiele firm zostanie zamkniętych, jak tylko minie rok. Dlaczego? Dlatego, że dokumenty programowe nie były szczegółowo doprecyzowane, pozwalając zarówno instytucjom zarządzającym jak też uczestnikom wykorzystywanie środków finansowych, bez ściśle określonych ram. W ten sposób wydawane pieniądze nie zawsze przeznaczane były na funkcjonowanie własnej firmy, często na zasilenie biznesów członków rodzin. Firmy dzięki wsparciu pomostowemu działają iluzorycznie, nie osiągając żadnych przychodów.
W dniu 19 marca, na stronie Kuriera Lubelskiego ukazał się artykuł zatytułowany : ”
Nadużycia i wyłudzenia w unijnych projektach. NIK zawiadomił prokuraturę.
Artykuł dostępny jest na stronie: https://kurierlubelski.pl/naduzycia-i-wyludzenia-w-unijnych-projektach-nik-zawiadomil-prokurature/ar/c1-14867381
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła w toku kontroli projektów realizowanych w woj. lubelskim szereg nieprawidłowości. Część z nich dotyczyła Zarządu Województwa Lubelskiego i instytucji udzielających wsparcia.
Ale znaczna część dotyczyła również osób, które korzystały z dotacji i wsparcia pomostowego. Jak podano w artykule, „kontrole wykazały, że wiele osób wykorzystało fundusze, otwierając firmę, ale bez zamiaru zajmowania się biznesem przez dłuższy czas. Część osób brała dotacje tylko po to, by wesprzeć finansowo działalność członków rodziny lub przeznaczyć je na zupełnie inny cel. Przykładowo, jeden z uczestników projektu zakupił samochód Jaguar za 21 tys. zł. Osoba ta nie osiągnęła żadnych dochodów i wykreśliła działalność po dziewięciu dniach od zakończenia 12-miesięcznego obowiązkowego okresu prowadzenia działalności..”
Dalej czytamy: „Kontrola NIK ujawniła szereg działań o charakterze nadużyć i wyłudzeń” – czytamy w komunikacie NIK. Zdarzało się, że uczestnik projektu zawieszał lub wykreślał działalność gospodarczą po 12 miesiącach, a po paru dniach osoba o tym samym nazwisku wznawiała zawieszoną działalność o tym samym profilu w tym samym miejscu. Jedna z uczestniczek otrzymała 34,5 tys. zł na otwarcie restauracji i prowadzenie pensjonatu, który wcześniej należał do jej ojca. Wielokrotnie udzielano wsparcia tym samym osobom. W czterech projektach uczestniczyły osoby, które przed udziałem w projekcie rozwiązały stosunek pracy i po założeniu działalności gospodarczej świadczyły usługi na rzecz dotychczasowych pracodawców. Z otrzymanej dotacji sfinansowały zakup używanego wyposażenia od swojego byłego pracodawcy za łączną kwotę ok. 71 tys. zł.Spośród prawie 4,4 tys. uczestników projektów, którzy do końca 2018 r. otrzymali środki na rozpoczęcie działalności gospodarczej 324 uczestników (7,5 proc.) miało taki sam adres zamieszkania jak osoby, które również otrzymały dotację na założenie działalności gospodarczej w ramach tego samego lub innego projektu.”
Reasumując, wiele z udzielonych dotacji nie dało trwałego efektu, chociażby w zwiększeniu istniejących miejsc pracy w województwie.
Po co ja to wszystko piszę?
Artykuł pisze po to, aby ustrzec wielu z uczestników projektów, w których sam prowadzę zajęcia przed złudnym
przeświadczeniem, że biorę publiczne pieniądze i potem mają wszystkich gdzieś. Zabija ich pycha. Są najmądrzejsi. Nie muszę nic robić. Przecież ze wsparcia pomostowego pokryją wszystkie koszty, składki ZUS. A po roku zamkną firmę, sprzedadzą zakupione narzędzia, towary, względnie oddadzą sprzęt do firm brata, siostry, szwagra, itp.
Pamiętajcie!
Zabezpieczeniem prawidłowo wykonanej umowy o dotację jest wystawiany przez Was weksel.
A w umowie jest wiele warunków, które zobowiązujecie się wykonywać. Jeden z nich, wzięty z umowy
projektu „Przedsiębiorca to Ty” mówi wyraźnie:
„8. Przedsiębiorca zobowiązany jest do prawidłowego i zgodnego z biznesplanem wykorzystania i rozliczenia środków finansowych w terminie określonym przez Beneficjenta.”
Wiem, że wkroczyliśmy obecnie w trudny czas. Ale to nie zwalnia z beneficjentów pomocy z tego, do czego się zobowiązali. Ja nie piszę, że jeśli w biznesplanie ktoś założył przychód roczny na poziomie 50 tys. zł a zarobił 20 tys zł., to jest to źle. Ważne że się starał. Ale jeżeli mija rok a przychód jest na zerowym poziomie, to jest bardzo źle. Trzeba być świadomym, że takie podejście może być zakwalifikowane jako defraudacja środków publicznych i może skutkować koniecznością zwrotu dotacji z odsetkami.
Bardzo proszę, róbcie wszystko, aby Wasze działalności były rentowne, aby nie dawały podstaw do postawienia zarzutu niegospodarności. Aby biznesy funkcjonowały nie rok, a wiele lat, dając „wartość” obsługiwanym klientom. Pracujcie nad sobą, nad zmianą mentalności z biorcy, na dawcę. Skupcie się na kliencie a nie na sobie.
Wtedy nie będziecie mieli problemów z realizacją planów.
Stanisław Bińkiewicz