Kredyt w Idea Bank – haczyk
Na forum finansowym Comperia.pl ukazał się następujący wpis:
Witam. Czy to prawda, że w kredycie dla firm z banku Idea do każdej raty kredytu jest doliczona kwota za brak wykazania się fakturą na co najmniej 70% kredytu? Jeżeli tak to rata gwałtownie by wzrosła a co z tym idzie cała spłata.
Czy jest ten haczyk czy nie?
Haczyka o jakim pisze respondentka oczywiście nie ma. Można by tu powiedzieć, że coś gdzieś dzwoni, tylko nie wiadomo gdzie. Tak więc jeszcze raz powtórzę, że Idea Bank nie dolicza do raty kredytu kwoty za brak wykazania się fakturami. Kilka najbliższych wpisów poświęcę właśnie kredytom Idea Banku, pokażę istotne fragmenty umowy kredytowej oraz spróbuję przekazać swoją wiedzę na tematy około kredytowe, czyli o innych kosztach, które są doliczane do raty kredytu. Ponieważ one są znaczne, czasami przekraczające wysokość samej raty kapitałowo odsetkowej, istotą moich wpisów będzie uzmysłowienie takiej sytuacji wszystkim potencjalnym klientom, aby podejmując decyzję o zadłużeniu, robili to świadomie, z kalkulatorem przeliczając sobie opłacalność takiego kredytu.
Dzisiaj natomiast spróbuję skomentować wpis z forum.
Tak jak istnieje wiele kanałów dystrybucji kredytów Idea Banku, istnieją też różne typy kredytów.
Wymienię chociażby kredyt na start z poręczeniem Banku Gospodarstwa Krajowego. kredyty inwestycyjne, kredyty obrotowe ratalne, czy wreszcie kredyty obrotowe w rachunku bieżącym.
Ostatnio Bank wprowadza do swojej oferty kredyty, których nazwa brzmi Fair. Są to kredyty ostatnio reklamowane w telewizji – obrotowy w rachunku na 6 miesięcy z oprocentowaniem 4.99%. Drugi typ kredytu Fair, jest to kredyt, który nie ma oprocentowania, natomiast do kapitału doliczane są prowizje, sięgające nawet 54%. Kredyt ten opisywałem w artykule, który można znaleźć tutaj.
Kredyty są uruchamiane albo na dokumentach, albo też w procesie, który nazywany jest „obrotomierzem”. On jest bardzo polecany przez Doradców z prostej jednej przyczyny. Przynosi największe korzyści Bankowi /produkty uruchomione w tym procesie są tzw. produktami wysokomarżowymi/. Nie są wymagane zaświadczenia ZUS i US, nie zawsze dokumenty finansowe, a decyzja kredytowa podejmowana jest na podstawie obrotów na koncie. To że nie są wymagane takie dokumenty, przekłada się na cenę dla klienta.
W umowie kredytowej są zawarte bardzo ważne części. Warunki do umowy i warunki po umowie.
I właśnie w warunkach po umowie są zapisane zobowiązania klienta. Jest tam min. wpisany obowiązek utrzymywania obrotów na koncie, dostarczenie wyciągu z Księgi wieczystej, czy też dostarczenia faktur zakupowych. Tam również podane jest koszty jakie klient może ponieść w przypadku niespełnienia warunków. Może to być np. podniesienie marży o 2 pkt.
Zależnie od rodzaju umowy, przedsiębiorca może być zobowiązany do rozliczenia się albo ze 100% całego kredytu, albo 60%. Jeśli więc w terminie nie wywiąże się z tego warunku, może mieć podwyższone oprocentowanie. Jednocześnie zapłaci 200 zł za pismo przypominające o konieczności przedstawienia faktur.
Tak jak wcześniej pisałem, do raty może być doliczony pakiet płynnościowy, ubezpieczenie od utraty zysku. One mogą stanowić dodatkowy koszt wahający się od 0, 3% do 1% wartości kredytu miesięcznie plus VAT. Przy kredycie 100 tys. zł może okazać się, że dodatkowo zapłacimy miesięcznie 1230 zł, a to jest już naprawdę znaczna kwota. Zapewnienia Doradcy, że przecież tą kwotę można sobie wrzucić w koszty są zupełnie pozbawione przynajmniej dla mnie logiki. Bo wolałbym te pieniądze wykorzystać w bardziej racjonalny sposób, np. zaoszczędzić, zamiast oddawać je za usługi, z których większość klientów nie korzysta. Ale o tym w kolejnym wpisie.
Stanisław Bińkiewicz