Zaduma na zaduszki
Dzisiaj jest dzień 2 listopada. Dzień w którym wspominamy tych, którzy byli przed nami. Nie w dzień Wszystkich Świętych, lecz w Dzień Zadusznych. To dzień zadumy, zatrzymujemy się nad mogiłami, wracając do wspomnień. W pamięci wolno przesuwają się zacierające się cienie rodziców, dziadków, członków bliższej i dalszej rodziny, przyjaciół, znajomych. Wędrując alejkami dawno nie odwiedzanych cmentarzy, zadumani obserwujemy nowe groby, a także te, na których czas odcisnął swoje piętno. Przechodzimy obok mogił znanych osobistości, aktorów, polityków, profesorów i nauczycieli, którzy nas kiedyś uczyli, żołnierzy, poległych w obronie granic ojczyzny. Ludzi bogatych i biednych. Tam gdzieś w drugi wymiar odeszli ci wszyscy, niezależnie od swojego statusu społecznego, światopoglądu. Pozostała po nich pamięć i chwile refleksji o szybko upływającym czasie.
Ten właśnie temat bardzo szeroko jest opisany w Biblii, we wspaniałe cytaty obfituje szczególnie Księga Koheleta, ale nie tylko. Mam nadzieję, że te, które przedstawię poniżej, zachęcą do refleksji nad życiem, sławą, majątkiem i przemijaniem.
Koh, Księga 3 – fragmenty:
„1 Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
2 Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3 czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4 czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6 czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7 czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8 czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.”
Na wszystko w życiu przychodzi czas, bardzo ważne jest więc, aby go wykorzystać w jak najlepszy sposób.
Usiąść, zatrzymać się na chwilę, pomyśleć nad najistotniejszymi sprawami, które często w natłoku spraw pozostają nierozwiązane, dając powody do nieporozumień, itp. Często na e-maila dostaję informacje na temat różnych szkoleń, chociażby „Zarządzanie czasem”. Zastanawiam się, czy można zarządzać czymś na co nie mamy wpływu. Raczej można mówić o zarządzaniu sobą w tym czasie, który został nam dany.
O jak najpełniejszym wykorzystaniu każdej sekundy życia. A tak często się zdarza, że 60-70 latkowie umierają już w 25 roku życia. Bo przez pozostały czas wegetują, czas ucieka im przez palce.
W rozdziale 5, Kohelet mówi:
„9 Kto kocha się w pieniądzach,
pieniądzem się nie nasyci;
a kto się kocha w zasobach,
ten nie ma z nich pożytku.
To również jest marność.
10 Gdy dobra się mnożą,
mnożą się ich zjadacze.
I jakiż pożytek ma z nich właściciel,
jak ten, że nimi napawa swe oczy?
11 Słodki jest sen robotnika,
czy mało, czy dużo on zje,
lecz bogacz mimo swej sytości
nie ma spokojnego snu.
12 Istnieje bolesna niedola –
widziałem ją pod słońcem:
bogactwo przechowywane
na szkodę właściciela.
13 Bogactwo to bowiem przepada
na skutek jakiegoś nieszczęścia
i urodzi mu się syn,
a w ręku jego niczego już nie ma.
14 Jak wyszedł z łona swej matki, nagi,
tak znowu odejdzie, jak przyszedł,
i nie wyniesie z swej pracy niczego,
co mógłby w ręku zabrać ze sobą.
15 Bo również i to jest bolesną niedolą,
że tak odejdzie, jak przyszedł.
I cóż mu przyjdzie z tego,
że trudził się na próżno?
Czy to biedny, czy bogaty, wszyscy umrą, nie zabierając ze sobą żadnego majątku na drugą stronę.
Ludzie trudzą się przez całe życie, zbierają pieniądze na „czarną godzinę”, czy na to, aby kiedy dożyją do emerytury, usiąść spokojnie przed telewizorem, nic nie robić, tylko się relaksować. Gromadzą skarby dla siebie, zapominają jednak, że po to zostali powołani na ten świat, aby budować relacje z Bogiem, widzianym w drugim człowieku.
Kiedy więc już dochodzą do tego wieku, myślą tylko o sobie, jak bogacz w przypowieści Pana Jezusa /Łk 12,16-21/:
„16 I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 17 I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. 18 I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. 19 I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! 20 Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” 21 Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.
Dużo wcześniej, podobne rozważania snuł w swoich mądrościach Syrach /Syr 11, 14-19/:
„14 Dobra i niedole, życie i śmierć,
ubóstwo i bogactwo pochodzą od Pana.
17 Dar Pana spocznie na ludziach bogobojnych,
a upodobanie Jego na zawsze zapewni im szczęście.
18 Niejeden wzbogacił się mozołem i swoją chciwością,
a oto udział jego w nagrodzie:
19 gdy powie: «Znalazłem odpoczynek
i teraz mogę żyć z moich dostatków» –
nie wie, ile czasu minie,
a zostawi je innym i umrze”
Dwa powyższe fragmenty są takim krzykiem do żyjących, żeby zastanowili się nad swoim wnętrzem, kondycją duchową. Żeby zadali sobie pytanie, czy są bogaci przed samym sobą, czy przed Bogiem.
Kiedy zmarł jeden z najbogatszych ludzi na świecie, John D. Rockefeller, ktoś zapytał jego księgowego:
Ile pieniędzy zostawił po sobie John D.?
Ten odpowiedział: Wszystkie!
Dokładnie o tym mówi poniższy tekst /Ps 49, 17-18/
„17 Nie obawiaj się, jeśli ktoś się wzbogaci,
jeżeli wzrośnie zamożność jego domu:
18 bo kiedy umrze, nic z sobą nie weźmie,
a jego zamożność nie pójdzie za nim.”
Tak było, jest i będzie. Takie jest prawo życia i śmierci. My żyjący możemy jednak coś w życiu zrobić.
Co ma do powiedzenia na ten temat Jezus?
Jego nauczanie wskazuje wyraźnie, co pielgrzymujący tu na ziemi mają robić /Mt 6, 19-21/:
„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. ”
Bogactwo ziemskie jest ulotne.
/Prz. 23, 5/ 5
„Gdy utkwisz w nim wzrok – już go nie ma,
bo skrzydła sobie przyprawi –
jak orzeł, co odlatuje ku niebu.”
Jeśli nawiedziłeś już groby swoich bliskich, a może dopiero się wybierzesz w najbliższy weekend, to zatrzymaj się na chwilę, przemyśl słowa, które zostały zapisane przed wiekami. I mimo upływu czasu, nie straciły one sensu. Są ciągle aktualne, stanowiąc podstawę przemyśleń nad sensem życia, przemijania.
Stanisław Bińkiewicz