Czy macie takie książki z którymi się nie rozstajecie?
Ja mam kilka takich książek. Kiedy prowadzę szkolenia, mam indywidualne spotkania z przedsiębiorcami, zabieram ze sobą książki. Jest to taki mój top, nie zawsze 10 ale jest. I kiedy mówię o pieniądzach, finansach firmy, budżecie domowym, to nie sposób o nich nie wspomnieć, bowiem wywarły wpływ nie tylko na mnie, ale na dużej rzeszy czytelników.
Dzisiaj, gdybym miał wymienić chociaż kilka z nich, to niewątpliwie w czołówce znalazłyby się takie tytuły, jak:
1. Harv Eker – Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie.
2. Jon Gordon – Stolarz
3. Spencer Johnson – Kto zabrał mój ser?
4. Bob Berg – Go Giver Lider rozdawca
5. Bob Berg – Go Givers Rozdawcy sprzedają więcej
6. Michael E. Gerber – Mit przedsiębiorczości
7. Andrzej Burzyński – Produktywny przedsiębiorca.
Mógłbym wymieniać kolejne, świetne pozycje, może kiedyś wrócę do takiej listy przebojów książkowych, i raz w miesiącu będę podawał aktualny ranking. Dzisiaj jednak chcę przedstawić pewien tytuł, który ostatnio wdarł się na czołówkę mojej listy, stał się nawet motywem przewodnim pewnej grupy na Facebooku. Przyjaciele biznesu – grupa, której zadaniem jest wspomagać młodych przedsiębiorców w rozwoju, przyjęła sobie jako motyw Autobus energii. Jest to jednocześnie tytuł książki Jona Gordona, która jest swego rodzaju bombą naładowaną pozytywną energią. Właśnie książka omawia 10 zasad podróży „Autobusem życia” Poniżej prezentuje te zasady:
10 zasad podróży twojego życia
- To ty jesteś kierowcą swojego autobusu,
- Pragnienia, wizja i koncentracja pchają twój autobus w odpowiednim kierunku.
- Miej w swojej podróży dużo paliwa pozytywnej energii.
- Zaproś do autobusu innych i podziel się z nimi swoją wizją podróży.
- Nie trać energii na tych, którzy nie wsiedli do twojego autobusu.
- Wywieś w swoim autobusie tabliczkę z napisem:
„Wampirom energetycznym wstęp wzbroniony” - Entuzjazm przyciąga nowych pasażerów i w podróży napełnia ich energią.
- Pokochaj swoich pasażerów.
- Prowadź z poczuciem celu.
- Miej w sobie radość i ciesz się podróżą.
Gdy drogi czytelniku dokładnie wczytasz się w powyższe zasady, sam odkryjesz, że faktycznie są to zasady, którymi powinniśmy się kierować w życiu. Gdyby tak w skrócie powiedzieć o czym one mówią, to po prostu o naszym życiu, wartościach które wyznajemy, ludziach, których spotykamy na swej drodze, o celach do których dążymy, wizji podróży w czasie, który nam został dany.
Każda zasada życiowej podróży jest szczegółowo przedstawiona, zachęca do refleksji, podzielenia się swoimi przemyśleniami.
Otwieram książkę, wkładając rękę między kartki. Śledzę wzrokiem tekst, który mówi:
„Nie musisz być biernym, jak tylu innych, nieszczęśliwych ludzi, którzy pozwalają, żeby ich życie decydowało za nich. Możesz sam chwycić za kierownicę i postanowić, że od teraz sam będziesz wyznaczać kurs swojego życia. Możesz działać zgodnie z własnymi przekonaniami, jeśli tylko zechcesz. To twój autobus. To ty jesteś kierowcą. To ty decydujesz, gdzie jedziesz. To od ciebie zależy, jaka to będzie podróż”.
Czytam powyższy tekst i zastanawiam, się, jak wśród osób, które spotykam, jest bardzo duża ilość nieszczęśliwych ludzi. Nie potrafią ruszyć z miejsca, obarczając winą za ten stan rzeczy inne osoby, rodziców, znajomych, ale też pewne zjawiska gospodarcze – pandemię, kryzys. Jest to przerażające, jak ludzie zwalając winę na innych za swoje niepowodzenia, brak pieniędzy, brak zleceń, tak naprawdę oddają im władzę nad sobą.
Otwieram książkę w innym miejscu i czytam:
„Musisz być silny. Musisz znaleźć w sobie siłę, żeby nie wpuszczać do swojego autobusu żadnych wampirów energetycznych. Musisz powiedzieć: „Oto dokąd jedziemy. Jeśli mamy tam dotrzeć, potrzebujemy pozytywnie nastawionego i wspierającego się nawzajem zespołu. A kto ma negatywne nastawienie, tego wyrzucimy z autobusu albo zostawimy na przystanku.”
Jakże mi te słowa są znane. Kiedyś przez moją niefrasobliwość do mojego autobusu wsiadły pewne osoby. Opasały mnie takim łańcuchem, z którego nie mogłem się dłuższy czas uwolnić. One przejęły na jakiś czas kontrolę nad moim autobusem, niczym desant spadochroniarski. Ale znalazłem siłę, aby silnie chwycić kierownicę i jechać do celu z wizją własnego życia.
Niesamowite, jak treść książki może utwierdzić człowieka w przekonaniu, że to co robi jest właściwe, a jeśli nie podaje prosty przepis powrotu na właściwe tory.
A kiedy już jedziemy dumni, szczęśliwi, że nam się udało, popatrzmy na boki. Rozglądajmy się, starając uchwycić pewne subtelności, których w pospiechu życia nie zauważamy. Cieszmy się z otaczającej nas energii i dzielmy się nią. A na pewno życiowa jazda dostarczy wielu niezapomnianych wrażeń.