Jak to z PIT-em było?
Minął kwiecień, a wraz z nim gorączkowy okres składania PIT za rok poprzedni. Na przykładzie pewnej osoby chciałbym zwrócić uwagę na pewien problem, który ukazuje obraz współczesnego Polaka – człowieka niepoukładanego, nieuporządkowanego i robiącego wszystko w ostatniej chwili. Otóż mam znajomych, którym od kilku lat pomagam rozliczyć zeznanie podatkowe. I co ciekawe, zawsze w wielkim pospiechu ostatniego dnia. w którym mija termin jego złożenia. W tym roku sądziłem że będzie inaczej. Z tydzień wcześniej zadzwoniła do mnie Pani domu i powiedziała, że przyjdzie do mnie z PIT-em.
Z doświadczenia wiem, że sporządzenie rozliczenia obojga współmałżonków trochę trwa, bo składa się nań kilka źródeł – emerytura, praca, umowa zlecenie, itp. Oczywiście, przyjdzie, ale jak znajdzie te rozliczenia. Swoje ma naszykowane, ale nie może znaleźć rozliczeń męża. No więc tak zaczęli szukać oboje, że nie znaleźli. Mało tego, 2 maja znajoma dzwoni, że nie dość że rozliczenia męża zapadły się jak kamień w wodę, to zagubiło się gdzieś jej rozliczenie zasiłku chorobowego, które miała wcześniej przygotowane.
No więc powiedziałem, że PIT musi być złożony do północy, w przeciwnym razie mogą zostać ukarani. Czekałem na dokumenty do godz. 23. 10. Dzwoni telefon, okazuje się, że poszukiwania nie dały rezultatu. Nadal brakuje najważniejszych, tych z emeryturą z organu emerytalnego oraz zasiłku chorobowego. Ponieważ należało dotrzymać termin, PIT za rok poprzedni został zrobiony, oczywiście nieprawidłowy, bo wykazujący niekompletne rozliczenie. Znajoma natomiast miała nadal szukać brakujących dokumentów, aby jak najszybciej złożyć korektę zeznania. Chyba nadal szuka, bo do dzisiaj nie zadzwoniła.
Przy okazji tego rozliczenia, okazało się, że córka znajomych również nie złożyła swojego PIT. Kobieta nie ma stałej pracy, wychowuje dziecko, mąż również pracuje dorywczo. Będąc świadomą przysługującej ulgi na dziecko, nie dba o finanse swojej rodziny. Kiedy nie ma stałej pracy, pieniądze w domu „nie przelewają” się, PIT powinien już być złożony dużo wcześniej, czyli wtedy, kiedy Urząd Skarbowy dokonywał zwrotów w bardzo krótkim okresie czasu. Sam robiłem rozliczenie swojej córce, która dosłownie w ciągu tygodnia miała zwrot nadpłaty. Tymczasem przy tak późno złożonej deklaracji podatkowej, Urząd przekaże pieniądze na konto po upływie dwóch miesięcy. Ta sytuacja i bezmyślność jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Zrozumiałbym to, gdyby w przypadku tego rozliczenia, wystąpiła konieczność dopłaty podatku, ale tak nie było. Co jeszcze w tej historii nie zostało dopowiedziane? Ano to, że 2 maja wieczorem, córka znajomej wraz z mężem, byli na poprawinach weselnych poza miejscem zamieszkania, nawet nie myśleli o jakiś tam rozliczeniu. Najważniejsza zabawa. Matka w końcu dodzwoniła się do córki, dowiedziała się, gdzie ta ma swoje rozliczenie i telefonicznie przedyktowała mi dane do naniesienia w formularzu. Też była to bardzo późna godzina wieczorna, około 22,30.
Przykład ten pokazuje, chaos w naszym życiu. Czasami trudno się nam w nim odnaleźć. Dzikie tempo życia. mnóstwo wątków do ogarnięcia, ciągłe poszukiwania pracy powodują ograniczenie naszej koncentracji. Nie potrafimy skoncentrować się na najważniejszych sprawach. Jesteśmy zabiegani, sfrustrowani życiem, pełni niepokoju, zestresowani, podatni na stwarzanie sytuacji konfliktowych.
Żyjąc w taki sposób, tracimy kontakt z rzeczywistością, nie potrafimy odróżnić rzeczy ważnych od mniej ważnych. I co najgorsze, wiele elementów z nieuporządkowanego życia prywatnego, przenosimy później do własnej firmy. Działamy również w chaosie, robiąc rzeczy mniej ważne od tych, które powinny być priorytetem. A potem okazuje się, że firma zamiast się rozwijać, chyli się ku upadkowi. Bo nie mamy planu działania, robimy wiele rzeczy naraz, zamiast skoncentrować się na jednej rzeczy, najważniejszej w danym momencie.
Ogarnij się!!!
Zacznij planować swój dzień, tydzień, miesiąc, rok, życie. Zapisuj te najważniejsze rzeczy, które musisz wykonać i rozliczaj się z nich. Nie zostawiaj nic na ostatnią chwilę. Poświęć codziennie conajmniej 10 – 30 minut na przemyślenie najważniejszych spraw jakie zrealizowałeś i jakie masz do zrealizowania następnego dnia. Tak jak w firmie funkcjonuje tzw. „Książkę firmy”. w której znajdują się dokumenty organizacyjne, i inne ważne dokumenty, może warto byłoby założyć sobie segregator ze sprawami do załatwienia, rachunkami, a także innymi ważnymi dokumentami. Taką „Książkę Domowych Finansów”, z kolorowymi przekładkami, oznaczającymi sprawy ważne i mniej ważne. Chodzi o to, aby w tym obecnie przyspieszonym rytmie życia, znaleźć swój sposób na zahamowanie tego pędu, dostosowanie się do szybko zmieniających się warunków. Kiedy uporządkujemy swoje sprawy, będziemy mogli więcej czasu spędzić na odpoczynku, który da uspokojenie nie tylko ciała ale i duszy.
Stanisław Bińkiewicz