Kiedy zaczynasz analizować działalność swojej firmy, nagle okazuje się, że niezbędnym dla jej rozwoju jest zastrzyk gotówki. Najpierw myślisz, że starczy Ci zaoszczędzonych pieniędzy, ale jako osoba mam nadzieję świadoma, wiesz, że zaoszczędzone pieniądze lepiej zostawić, natomiast należałoby odwiedzić bank i wziąć kredyt. Ostatnio przygotowując sobie materiały na bloga natknąłem się na starą notatkę z jakiegoś szkolenia, która mówi o 3 regułach kredytowania:
1. Jeśli nie posiadasz kompetencji w obszarze zarządzania finansami osobistymi, jak ognia unikaj
finansowania za pomocą kredytu,
2. Jeśli opanowałeś fundamenty wiedzy finansowej i masz w sobie dużo dyscypliny, korzystaj z kredytów
krótkoterminowych i jak najszybciej je spłacaj,
3. Jeśli jesteś ekspertem finansowym i posiadasz żelazną dyscyplinę korzystaj z kredytu na podstawie
sprawdzonej strategii – obniżaj ratę wydłużając okres spłaty zaś różnicę inwestuj.
Wiadomo, że kredyty są dla ludzi a pożyczonymi pieniędzmi trzeba rozważnie gospodarować. Kiedy bierzesz do ręki wydruk KPiR, okazuje się, że przychody firmy są wysokie, ale koszty również niemałe. A osiągnięty czysty dochód jest bardzo mizerny. Wtedy już wiesz, że w większości banków nie otrzymasz kredytu, z uwagi na bardzo niską zdolność kredytową. I co wtedy? Straciłeś nadzieję, że Twoja firma dostanie finansowanie. Ale nie martw się. Są banki, które w przypadku braku zdolności dochodowej, analizują przychód firmy. Na podstawie osiągniętej sprzedaży usług czy produkcji własnej, bank również może udzielić Ci kredytu. Ostatnią metodą wyliczenia zdolności kredytowej jest tzw. metoda na prognozę, gdzie pod uwagę brane są przyszłe dochody firmy. Myślę że dobrze zrobiona prognoza może stanowić podstawę dobrej oceny firmy przez Bank finansujący, co zaskutkuje udzieleniem kredytu.
Jednak jest jeszcze jedna sprawa, o której należy pamiętać, to scoring. Ale o tym w kolejnym wpisie.